sobota, 21 maja 2016

Part 15.

- A więc o co chodzi? - spytałem lekko zdenerwowany ciszą, która panowała między nami

- Będę udawać twoją dziewczynę.

- Cco? - kompletnie zdziwiłem się słysząc te słowa

Musiałem je powoli przeanalizować i zastanowić się.
Po kilku minutach doszedłem do wniosku, że to nie jest zły pomysł.

- Wchodzę w to. - oznajmiłem a dziewczyna triumfalnie się uśmiechnęła

Charlie
Trochę przeraziła mnie dłuższa nieobecność Leondre. To nie tak, że nie daję mu wolności. Martwię się. Po prostu bardzo się martwię. A co jeśli znów się źle poczuje i nie będzie nikogo przy nim i nikt mu nie udzieli pomocy?

Gdy do niego dzwoniłem - nie odbierał telefonu. Do Emmy się nie odzywałem więc jedyną moją nadzieją była Tracy.

- Tracy? Jesteś tam? - spytałem gdy zatwierdziła połączenie

- Jestem, Charlie.

- Wiesz może gdzie jest Leo?

- Widziałam go z jakąś blondyną. Nie chcę cię martwić ale...

- Ale co?

- Trzymali się za ręce i to nie wyglądało dobrze. Nie chcę się wtrącać między was, ale chyba powinienieś o tym wiedzieć.

- Dziękuję, że mi powiedziałaś. Muszę jak najszybciej dowiedzieć się o co tu chodzi. - rzekłem po czym zakończyłem połączenie

Moim jedynym celem była Emma. Wiedziałem, że to o niej mówiła Tracy.
Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę wielkiego domu na ulicy Colorfull 23.
Przez otwarte okno zdążyłem zauważyć jak trzymają się za ręce i wspólnie się śmieją.
Zacisnąłem pięści i gniewnie wparowałem do mieszkania.

Zdezorientowany Leo wpatrywał się we mnie jakby zobaczył ducha. Ja tylko chcę usłyszeć wyjaśnienia.

- Co to ma znaczyć? - spytałem zaciskając zęby

- To nie tak jak myślisz Charlie. - próbowali się bronić

Usiadłem na przeciwko ich i byłem gotów wysłuchać tej jakże ciekawej historii.
I tak też się stało. Wysłuchałem jej do końca jednak nie byłem co do tego przekonany.

- Nie mam zamiaru tego ukrywać. - oznajmiłem a na mojej twarzy pojawił się uśmiech

- Ale..

- Bez względu na wszystko będę cię kochał. Nie pamiętasz? - wtrąciłem się w zdanie Devriesa

- Bardzo dobrze to pamiętam. I te słowa są szczere. Ja po prostu nie zniosę tej presji życia przed paparazzi. Jestem słaby. - powiedział spuszczając głowę

- Jesteś silny Leo. Masz mnie. Nigdy nie pozwolę cię skrzywdzić.

Po tych słowach chłopak przytulił się do mnie i zaczął płakać. Całej sytuacji przyglądała się blondynka, która nie odezwała się ani słowem. Dalej byłem na nią zły. Nie podoba mi się to, że ona i Leo coś przede mną ukrywają. Prędzej czy później i tak się dowiem co.

***

Przeprosiłem fanów na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Czytałem komentarze i bardzo trudno im się pogodzić z naszym związkiem. Smutno mi z tego powodu, że ludzie są tacy nietolerancyjni. Smutno mi, że większość Bambino odeszła. Nie ma sensu tworzyć dalej muzyki bo dla kogo? Do tej pory te wszystkie płyty, spotkania, koncerty i piosenki były dla nich.

Położyłem się w swoim pokoju i rozmyślałem o tych wszystkich sytuacjach, które miały miejsce.

Z tego wszystkiego moje oczy zaczęły się powoli zamykać jednak pukanie do drzwi sprawiło, że szybko się otworzyły.

Ubrałem szybko jakąś koszulkę leżącą obok i pociągnąłem za klamkę.

Przede mną stała postać, której nie widziałem od bardzo dawna, a wręcz myślałem, że nie żyje. Kompletnie zaskoczyła mnie jego obecność.

- Tato?

3 komentarze

  1. O rany! Ile się tu wydarzyło?! Najpierw pomysł Emmy, potem wkurzony Charlie. A ty jeszcze na końcówkę dowalasz tatę?!
    Nie wiem jak, ale jak najszybciej wrzucaj nexta, bo ciekawość zżera mnie id środka.
    Ogólne mówiąc rozdział jest świetny!
    ~ Emily

    OdpowiedzUsuń
  2. O JA CIE! Świetny rozdział! Za tą końcówkę Cię zabiję!!! Co to ma znaczyć?! Masz mi tu szybko dać nexta! Nic dodać nic ująć, ale szkoda, że taki krótki. Czekam i życzę weny! Besos <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow. Co tu się stało. Emma ma głupie pomysły. Leo i Charlie dadzą radę z tymi paparazzi. Głupie BaMbino. Gdyby były prawdziwe to by nie odeszły. Czemu przyszedł tata? Ta końcówka. Ugh... Czekam na next. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.