Z hukiem otworzyłem drzwi naszego domu i wbiegłem do środka. Leondre przestraszony siedział na kanapie i wpatrywał się we mnie.
- Charlie, odbiło ci?! - krzyknął
- Przepraszam. Pędziłem tak bo muszę ci coś powiedzieć i to natychmiast. - usiadłem koło niego
Od początku do końca wyjaśniłem mu o co chodzi. Nie pominęłem szczegółów i dodałem, że nie mogę już tego w sobie ukrywać.
Chłopak uśmiechnął się.
- Rozumiem cię Charlie i...
- Nie zmuszam cię do niczego, chcę byś po prostu wiedział - wtrąciłem się
- Ale ja chcę.
- Co chcesz?
- Ciebie chcę - powiedział przybliżając się do moich ust. Zaczął je lekko muskać przez co wydałem z siebie cichy jęk.
Muszę przyznać, że całował na prawdę dobrze. Był wręcz w tym niesamowity. Niespodziewałem się, że zaakceptuje moją orientację a co dziwniejsze - zostanie moim chłopakiem. Leo nigdy nie interesował się tą samą płcią.
Gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Kocham cię, jestem szczęśliwy, że...
- Cii, nie mów nic - przyłożył palec do moich ust - Też cię kocham i wiem co czujesz.
- Jak to? - wyprostowałem się poprawiając koszulkę
- Podobasz mi się od dawna, ale nie chciałem ci tego mówić - na jego słowa zachichotałem. Ta cała sytuacja była zabawna.
- Dlaczego się śmiejesz? - spytał chłopak
- Bo oboje to ukrywaliśmy - stwierdziłem a chłopak przyznał mi rację
- Pamiętasz Anabelle? - pokiwałem głową na tak a chłopak kontynuował - Zerwała ze mną po tym jak jej powiedziałem, że mi się podobasz
- Oj Leo... - poklepałem go po plecach a on się uśmiechnął
- Teraz jesteśmy szczęślliwi i tak pozostanie - powiedział odchodząc do swojego pokoju
***
Postanowiłam, że rozdział będzie pojawiał się co sobotę.
Miłego dnia :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz