- Ja... po prostu nie chcę cię niepotrzebnie stresować. Wiem, że masz swoje problemy i...
- Martwię się Leondre. Chcę wiedzieć wszystko. Nie ukrywaj nic przede mną. - wtrącił się
- Obiecuję, że będę ci mówić wszystko. - skłamałem i popatrzyłam na pielęgniarkę, która puściła mi oczko
***
W domu Charlie chodził lekko zdenerwowany. Wiem, że bardzo się o mnie martwi, ale co mam mu powiedzieć? Sorki Charlie, nie zostało mi wiele czasu. Pamiętaj, że cię kocham? To brzmi głupio. Nie chcę by prawda wyszła na jaw i zrobię wszystko by ją ukryć.
- Emma życzy ci powrotu do zdrowia. - wypalił w końcu
- Trochę spóźnione. Jak widać, jestem zdrowy. - zachichotałem
- Kogo ty chcesz okłamać? - powiedział przewracając oczami
- Ej no Charls. Rozwesel się trochę. Pokaż swoje piękne dołeczki.
- Nie są piękne. - zaczął się śmiać
- Są takie jak ty. - oznajmiłem
- Brzydkie?
- Idealne. - powiedziałem muskając jego usta
Gdy nadszedł wieczór, wziąłem ciepłą kąpiel i przebrałem się w swoją piżamkę w lwy. Charlie uważa, że wyglądam w niej uroczo. Nie lubię gdy tak mówi.
W nocy śnił mi się koszmar. Umierałem i nikogo nie było przy mnie. Byłem samotny, nie kochany przez nikogo. Obudziłem się cały zapłakany, przez co przebudziłem Charliego, który natychmiast wbiegł do pokoju.
- Leo co ci się stało ? - spytał przytulając mnie
- Miałem zły sen. Tak bardzo się boję. - wyszlochałem
- Nie ma się czego bać. To tylko sen. - powiedział mocniej mnie tuląc
To tylko sen. To tylko sen. Nie umrę, a Charlie zawsze będzie przy mnie - powtarzałem w myślach.
Resztę nocy przespałem w pokoju blondyna. Był jedyną osobą, przy której czułem się bezpiecznie. Jego ciepło i dotyk działało na mnie uspokajająco.
Charlie
Wstając rano zobaczyłem Leo obok mnie i przypomniałem sobie zdarzenia z dzisiejszej nocy. Nie chciałem go budzić, wiedziałem że jest zmęczony ostatnimi wydarzeniami.
Po cichu wstałem z łóżka już po chwili słysząc głos:
- Charlie, gdzie idziesz?
- Nie jestem Charlie. Jestem krasnoludek Robert. - wypaliłem
- Co ty odwalasz? - zaśmiał się i usiadł na łóżku
- Nie chciałem cię budzić. - westchnąłem
- Nie obudziłeś mnie. Sam się obudziłem. - szepnął mi do ucha wstając z łóżka - Nie możemy zmarnować dzisiejszego dnia
- Co masz na myśli? - spytałem zaciekawiony
- Są twoje urodziny! - krzyknął
Są moje urodziny. Przez to wszystko zapomniałem o własnych urodzinach.
Ale ekstra rozdział. Jak można zapomnieć o swoich urodzinach??? Ja tak nie umiem. Hehe. Niech Leo wszystko powie no. Czekam na next. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Ile Leo to będzie ukrywał?! Ja bym nie umiała zapomnieć o swoich urodzinach, hah. Czekam na nexta i życzę weny! Besos <3
OdpowiedzUsuńKocham twoje ff!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie rozdział genialny!
Charlie tak się przejął Leo że zapomniał o swoich urodzianch. :)
Czekam na nexta. Oby jak najszybciej.
Przy okazji zapraszam do mnie:
http://143-hope-believe-love.blogspot.com/
Kocham twoje ff!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie rozdział genialny!
Charlie tak się przejął Leo że zapomniał o swoich urodzianch. :)
Czekam na nexta. Oby jak najszybciej.
Przy okazji zapraszam do mnie:
http://143-hope-believe-love.blogspot.com/
Kocham twoje ff!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie rozdział genialny!
Charlie tak się przejął Leo że zapomniał o swoich urodzianch. :)
Czekam na nexta. Oby jak najszybciej.
Przy okazji zapraszam do mnie:
http://143-hope-believe-love.blogspot.com/
"-Nie jestem Charlie. Jestem krasnoludek Robert.
OdpowiedzUsuń-Co ty odwalasz?"
You made my day. 😂